Każdy, kto myśli, że dudy pochodzą tylko ze Szkocji, jest w błędzie. W centrum Europy, na Górnych Łużycach, na czarno-białych dudach gra się niemal nieprzerwanie od 400 lat. Doskonale wie o tym Wolfgang Kotissek z serbołużyckiego zespołu folklorystycznego Schleife e.V., który gra nie tylko na dudach, ale także na małych i dużych trzystrunowych skrzypcach i uczy gry na tych tradycyjnych serbołużyckich instrumentach ludowych od 1975 roku. Urodzony w Leipe w Spreewaldzie, znalazł swój drugi dom na Górnych Łużycach, w Halbendorf w parafii Schleife. "Lubię życie w tej parafii. Być może najlepszym sposobem, aby zobaczyć, jak kolorowe i żywe są Łużyce, jest spojrzenie na serbołużyckie zwyczaje, które definiują życie kulturalne przez cały rok. Zaangażowane są w nie wszystkie pokolenia i wszystkie zawody, których w wiosce wciąż mamy 50. Można poczuć tę spójność - i to charakteryzuje ludzi, którzy tu mieszkają.
Ale to także zróżnicowany i historycznie wyjątkowy krajobraz kulturowy Łużyc, którym Wolfgang Kottisek nie może się nacieszyć. Na niewielkim obszarze znajdują się trzy obiekty UNESCO: Park Fürsta Pücklera w Bad Muskau, Rezerwat Biosfery Górnołużyckie Wrzosowiska i Stawy oraz Geopark Łuk Mużakowa. Od nizin po niskie pasma górskie, Łużyce mają wszystko do zaoferowania. Krajobrazowy klejnot, choć wydobycie węgla odcisnęło na nim swoje piętno przez wieki: "Bóg stworzył Łużyce - a diabeł umieścił w nich węgiel" to powiedzenie, które trafnie oddaje, jak bliskie były tu błogosławieństwo i przekleństwo" - mówi Wolfgang Kottisek. "Wiele wiosek musiało ustąpić miejsca górnictwu, wielu młodych ludzi opuściło region. Fakt, że kultura serbołużycka, jej język, tradycyjne stroje, zwyczaje, pieśni, muzyka i taniec, nie tylko przetrwały wszystkie te zmiany, ale ponownie przeżywają odrodzenie, wiele mówi o ludziach, którzy tu mieszkają - i miejmy nadzieję, że także o tych, którzy, tak jak ja, stracili swoje serca dla Łużyc".